piątek, 5 października 2012

szkolenie part 2/ ostatni dzien

Śniadanie jak zwykle o 6.30 ale już tylko do 7.30. Moja kumpela z Brazylii nie wróciła na noc do pokoju, czyli jak widać curfew jest bardzo przestrzegane :P

No i od 8 znowu to samo - czyli szkolenie. Czyli głównie słucha teoria. Zagrałyśmy też w aubingo (chyba tak było|). Nie wiem czy wiecie jak gra się w bingo ( ja nie wiedziałam). Na kartce są napisane różne wyrazy/ każdy ma inne, czasami się powtarzają. Chodzi o to, że czyta ktoś pytania a Ty musisz na tej kartce zaznaczyć poprawna odpowiedź, której oczywiście czasami nie masz na kartce. Kto pierwszy skreśli wszystkie odpowiedzi na kartce krzyczy aubingo i dostaję nagrodę. Nie wiem czy jakoś sensownie to napisałam, ale dziewczyny w nagrodę dostały kaczuszkę do kąpieli a inne naklejki z dynią. Czyli jak widać jest o co walczyć :P

Dziś był niby super lunch ale nie do końca, była pizza i lasagne. Lasagne była w miarę ok ale pizza zajeżdżała   anyżem:/ wyobrażacie jeść sobie pizze z peperoni i anyżem - coś strasznego. A oczywiście jak to na nas przystało zamówiłyśmy dodatkowo keczup. Chociaż ich keczup jest beznadziejny - Heinz czyli kwaśność jak nie wiem.

Później dostałyśmy 5min na wymianę maili i danych do fejsa. Kto nie zdążyl musiał iść tańczyć. tAK TAŃCZYĆ!! Później znów chcieli, by ktoś zatańczył a że nikt nie chciał sami namawiali do tego. A wyglądało to tak:

                                    impreza na szkoleniu

Oczywiście film prywatny, nasłuchałam się o tym, ze w USA jeśli udostępnisz czyjeś zdjęcia lub film może spotkać Cię niemały problem. Wiem, ze wiele au pair wrzuca na fejsa swoje dzieci - ale po co kusić los. Jeśli, ktoś nie będzie mógł odtworzyć filmu, napiszcie to jakoś to zmienię :)


Czekanie na rodzinę. To jest chyba najgorszy moment u każdej au pair. Każda jest zdenerwowana i zestresowana. Te, które lecą samolotem czekają na busa a te, które są z fioletowej grupy, czyli NY,NJ- czekają na odbiór osobiście. Nie macie pojęcia jak wchodzi, któraś z opiekunek - napięcie jak nie wiem i każda się stresuję, że przyszła po nią. Wszystkie potem wyglądają i zazdroszczą a zarazem są zdenerowane tak samo jak ta co idzie do hostów. Co zrobić, jak się przywitać o czym z nimi rozmawiać to są główne problemy, które nurtują każdą au pair zanim spotka się z hostami. 



Z takich ważniejszych rzeczy:
w USA jest strasznie chlorowana woda. Jak pierwszy raz weszłam do wanny i odkreciłam wodę miaąłm wrażenie, że jestem na basenie. A co za tym się kryje?! w moim przypadku strasznie szybko przetłuszczają się włosy i różnie niedoskonałości na twarzy :( 

A tak poza tym w Hiltonie na samej górze jest SKY ROOM- nikt poza nami tam nie był :P jak jest ładna pogoda to nawet widać Manhatan - dlatego jak ktoś będzie polecam.

Jak będziecie na szkoleniu nie bójcie się tego kim jesteście. Chodzi mi o to, że nie macie pojęcia albo macie :P jak w niektórych momentach fajnie jest pogadać z kimś po polsku. Bo co mi za różnica czy ja pogadam z rodaczką po angielsku czy z innego kraju. Na szkoleniu spotkałam się z tym, ze polka mówiła do mnie głównie po angielsku. Ja rozumiem, że jedziemy uczyć się angielskiego ale od 2 zdań po polsku zaraz nie zapomnisz 2 po angielsku. 

W następnym poście opowiem o moim genialnym locie, pierwszym spotkaniu i willi w której mieszkam, której może mi pozazdrościć sam David Beckham ;) 




6 komentarzy:

  1. to fajnie, że tak to szkolenie wygląda. zawsze masz okazję poznać więcej operek, porozmawiać z osobami, które są w podobnej sytuacji. :) ale trochę niefajnie, że trzeba siedzieć 8 godzin codziennie i słuchać suchej teorii. szybko się nudzi i raczej nie za wiele daje (ale nie wiem jak to jest). ja to podziwiam dziewczyny za wyjazd do USA. mnie to tam nie ciągnie za bardzo. ale na przykład marzy mi się wyjazd do Australii, więc może kiedyś... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o też chciałabym odwiedzić Australię - jak wrócę z USA to chciałabym też do Chin lecieć :)

      Usuń
  2. Filmik mnie rozbroił :D
    I to szkolenie nawet nie wydaje się być takie złe- widać, że do przeżycia jest.
    A jak tam rodzinka? Bo pewnie już jesteś na miejscu, chyba że się mylę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam tylko zauważyć, ze ta ipreza to jedyna forma aktywności poza tym siedzisz i słuchasz :/

      Usuń
  3. Filmik super :P A kolejnej notki już się nie mogę doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę mnie przestraszyłaś z tą chlorowaną wodą. W Norwegii jak byłam też coś było z wodą. Tzn. ogólnie jest ona pitna, i to jest fajne, ale ja miałam strasznie suchą, skórę na całym ciele po niej. Mój organizm jest wrażliwy na zmiany :P
    Fajny filmik, większość dziewczyn była wyluzowana i to było super. A willi już się nie mogę doczekać zobaczyć ;)

    OdpowiedzUsuń