sobota, 29 grudnia 2012

holiday!

tak jak już wiecie mam dodatkowe 3 dni wakacji. Teraz mieszkamy nie w hotelu a domkach górskich, które należą w każdym razie do tego hotelu. Mam teraz swój pokój, swoją łazienkę i telewizor. W każdym razie wszystko toczy się jak gdyby nigdy nic. Jeździmy na narty, chodzę z hostką do sauny i jakuzzi (takiej na zewnątrz) nie ma nic przyjemniejszego jak gorąca kąpiel i sypiący się śnieg prosto w oczy :) na niedzielę hostka zapisała mnie na masaż odprężająco - relaksacyjny ;) Według planu do domu mamy wrócić o 18.30 co nie zmienia faktu, że ja nie mam sukienki :/ Natala jutro ma kupić bilety, to bedę wiedziała o której się rozpoczyna impreza. Ale znając życie na szybkiego to albo nic nie będzie i kupie jakiś badziew, albo wydam sporo kasy. Poza tym pracuję 1go stycznia. O 11.00 musze zawieść młodego do kolegi. Hostka zaoferowała mi coś z własnej garderoby, ale ona lubuję się w długich sukniach, więc raczek odpada. Mam więc 2 opcję jak nie zdąże kupić sukienki, albo pójdę w sukience dzwoneczka z halloween albo w bluzie "UNIVERSITY OF VERMONT".


A tak póki co Syla ma 3 dni przymusowych, dodatkowych wakacji i wyjebane na wszystko!!

Swoją drogą teraz pomyślcie sobie, że jedziecie na weekend na narty. Przepiłyście całą kasę w weekend a wasz lot jest anulowany a następny macie za 3 dni. To dopiero musi być misja!! 


czwartek, 27 grudnia 2012

I want to cry!

Piątek wieczór, właśnie powinnam pisać post podsumowujący mój cały pobyt w Vermont. Powinnam siedzieć sobie grzecznie w moim ciepłym pokoju w Ohio i popijać zimną Canadę DRY! Jednak tak nie jest! Pojechaliśmy rano na samolot, "wreszcie do domu" tak sobie pomyślałam. Nie to, że mi tu nie dobrze, ale co za dużo to nie zdrowo. Spędzanie 24/h ze swoimi host dzieciakami, choćby były nie wiem jak słodkie i kochane ma swoje granice. Poza tym tęskno mi za moimi Ohio'wymi friendsami. Wracając do wątku, pojechaliśmy na samolot, pomimo, że była burza śnieżna wszystko szło w miarę ok. Przechodząc odprawę itp okazało się, że lot jest opóźniony o godzinę, pomimo, że tablica z lotami wyglądała tak:



po jakiejś godzinie okazało się, że lot został anulowany. Poszliśmy więc ustalić dalsze szczegóły odnośnie lotu i tak dowiedziałam się, że posiedzę tutaj jeszcze do poniedziałku. Tak jak cieszyłam się niezmiernie, że powrót jest w czwartek tak teraz żałuję, że jednak dziś nie jest piątek! W poniedziałek o 7am mamy póki co samolot powrotny, jak nie będzie innych opóźnień. Problem polega na tym, że w pon jest sylwester na który bardzo chce iść. Drugą sprawą jest to, że nawet jak zdążę wrócić na sylwestra to ja przecież nie mam się w co ubrać. Takim to sposobem nie wiem co jest gorsze. Na prawdę mam już dosyć śniegu, zimna i tego hotelu. Pomimo, że mogę pojeździć na nartach, skorzystać z jacuzzi na zewnątrz przy śniegu i -7stopniach Celcjusza, nie muszę nigdzie jeździć samochodem nie mam pracy. To chcę już wracać do rzeczywistości i do swoich obowiązków oraz przyjaciół. I tak mieliśmy (póki co mamy) szczęście, bo spotkaliśmy znajomych w hotelu, którzy też mieli dziś wracać do domu a posiedzą tutaj do 2-go stycznia. Chcę świętować 21st urodziny Alexi, Christmas party z moimi francuskimi koleżankami i iść z nimi na sylwestra! Czy to tak wiele :/ ??

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wesołych Świąt

Wszystkim au pair'kom tym obecnym, przyszłym i byłym, życzę spełnienia najskrytszych marzeń. Tych dużych i małych, bo nie rozmiar ma znaczenie :P Najwspanialszych host rodzin i najgrzeczniejszych host dzieciaczków. Aby współpracowało się z nimi wspaniale i już do końca życia byli częścią waszych wspomnień, tych najpiękniejszych wspomnień. Niezapomnianych przeżyć w USA, IRLANDII, ANGLII i wszystkich innych państwach aż po same CHINY. Nie ważne gdzie jesteście teraz i gdzie będziecie potem. Zawsze bądźcie sobą! Nie zmieniajcie się, dla nikogo i niczego! Bardzo rodzinnych, choć w większości będą to host rodzinne święta to aby były piękne jak te w POLSCE. Pięknej choinki, dużo prezentów i białego śniegu. WESOŁYCH ŚWIĄT!!


niedziela, 23 grudnia 2012

Vermont

Nie chcę was zanudzać pisaniem o tym, jaki to był nudny lot itp. bo dobrze to znacie. Ja nienawidzę latać samolotami. Nie dość, że cały dzień w plecy, to jeszcze człowiek wynudzony i zmęczony. Jakby tego było mało w NYC samolot mieliśmy opóźniony, dlatego dostaliśmy extra 2h czekania na samolot. Pogoda w Vermont bardzo podobna do naszej Polskiej, a widoki niczym z Zakopca. Dzisiaj o 10 rano poszliśmy w góry. Szliśmy 6 mil pod górę i w śnieżycę. Fajnie że nie musiałam kupować spodni specjalnych na narty za $220, bo dostałam od hostki. Zainwestowalam tylko w buty, bo rękawiczki przywiozła mi z NYC, kurtkę i czapkę też mi dała. Miło z jej strony, że uważa mnie za szczupłą, bo dostałam trochę przymałe spodnie. Jakoś się dopięłam, ale śniadanie pomimo, że było pyszne musiałam ograniczyć. Nie mam pięknych zdjęć, bo cały dzień padało i niewiele było widać. Poza tym mieszkamy w hotelu, który zbudowali Austriacy, którzy wyemigrowali z Europy. Można posmakować europejskiego jedzenia. Wszyscy chodzą w ludowych sukniach. Hotel jest gigantyczny, jest nawet kino, gdzie jutro będziemy oglądać świąteczny film, który nakręcili własnie w tym hotelu. A tu macie trochę zdjęć z dzisiaj....


widok z okna dzisiaj rano


wszędzie świąteczne dekorację



w tym czymś chodziliśmy po górach


jak widać moje dzieciaczki kochają chodzić po górach


3 mile szliśmy, aby dojść właśnie tutaj napić się gorącej herbaty i zjeść gulasz.


miałam też okazję skorzystać z drewnianej toalety



Syla - nieco zmęczona drogą powrotną 


Najlepsza siostra na świecie czyli Helena niesie swojego brata na baranach 



wszędzie choinki 


a to ja teraz w hotelu, właśnie pisząca ten post :)






czwartek, 20 grudnia 2012

BAD DAY!

Choćby było nie wiem jak zajebiście, każda au pair trafi na taki dzień. Nie życzę takich dni nikomu, bo to nic dobrego. Zazwyczaj zaczyna się niewinnie, tak samo jak u mnie....

Rano młody był strasznie nieposłuszny, wręcz miał na mnie wyjebane! Kazałam mu wziąć rzeczy na pianino a ten zaczyna grać. Normalnie jak ma grać, to nawet $ przekupuję, by nie musieć tego robić. Kazałam mu założyć kurtkę i wziąć plecak. Robił to bardzo anemicznie, dlatego młoda nie wytrzymała i go pchnęła.... no i zaczęła się bójka! Potem młoda trzasnęła drzwiami i popsuła kluczyk od stacyjki (klucze były w drzwiach). Skleiła taśmą, jakoś się jeździ. To, że dzień zaczął się kiepsko udowodniłam wam pisząc wczoraj spontanicznego posta. Przepraszam z góry za ten chaos, który tam panuję. Po prostu to był post pisany pod wpływem złości, nawet nie przeczytałam co napisałam. Ale to jeszcze nic... jadąc po młodego do szkoły miałam stłuczkę. Autostrady w USA są znacznie inne niż w PL. Praktycznie każdy jeździ autostradą i jest ich pełno! Wyobraźcie sobie teraz godzinę 5pm 3,4 a czasami i 5 pasów w jedną stronę a ja pociskam 20mil/h. Tak, po prostu tysiące samochodów i nic nie mam tylko milion czerwonych świateł! I tak sobie jadę, jadę i nagle auto przede mną gwałtownie zahamowało, no to ja też! ale po chwili baba wjechała we mnie. Po chwili auta wszystkie na autostradzie znów ruszyły. Nie wiedziałam co robić, byłam wystraszona i w szoku. Wiem, że powinnam się zatrzymać, ale nie wiedziałam jak to zrobić bo na autostradzie było mnóstwo samochodów. Jakoś jednak udało się zjechać na pobocze. Okazało się, że to w babkę jeszcze wjechał koleś i to on jest wszystkiemu winien. Wszyscy byli bardziej wystraszeni niż to warte. W każdym razie ani nam ani naszemu samochodowi nic się nie stało. Koleś miał zderzak roz** babka z tyłu też miała porysowany zderzak, a ja nic! No to pomyślałam jadę, co będę stać... a Ci dali mi swoje namiary i wzięli moje do ubezpieczalni. No ale ok... pojechałam później na pianino, bałam się każdego skrzyżowania i każdych świateł. Zapomniałam słuchawek od telefonu ( na pianinie siedzę na dupie 1,5h i czekam za dzieciakami) nie miałam słuchawek i jeszcze napisałam 2 sms-y i mi się tel rozładował! Myślałam, że umrę z nudów!! Wszystko tego dnia było przeciwko mnie!

Nie wiem czy się chwaliłam, że piszę wiersze?! Czasami coś tam pozostawiam po sobie dla potomków. Zazwyczaj piszę gdy jestem smutna, zła lub zakochana! Dzisiaj właśnie miałam jeden z tych stanów emocjonalnych i tak właśnie powstał mój nowy wiersz...

Choćby się ktoś starał nie wiem ile i tak przychodzą te złe chwile,
W życiu tylko namieszają i nawet nie przepraszają,
Otaczają mrokiem i ciemnością a czasem nawet złością,
Oszukać ich nie możemy choć bardzo chcemy,
Póki nei zatrują nam życia nie ma sposobu do ich zabicia,
Urodziły się nagle, przypadkowo i padło na Ciebie, tak losowo,
Wczoraj się radowałeś pewnie dużo planów miałeś,
Dziś wszystko się zmieniło, można by rzec "spierdoliło",
Ale zbyt długo nie przejmuj się takimi rzeczami,
bo mamy przyjaciół, którzy właśnie w tych chwilach są z nami!

I teraz moja ukochana anegdotka:

"Jeśli będziesz miał kiedyś doła, pomyśl sobie że, kiedyś byłeś najszybszym plemnikiem"







środa, 19 grudnia 2012

Uwaga!!


Taki post na szybko bo zaraz wychodzę. Chciałam tylko zdementować poprzedni wpis. To, że USA jest pełna obcokrajowców i aż kipi od różnic kulturowych, wcale nie oznacza, że jest super! Ja tak myślałam, ale jednak się pomyliłam. Pierwszym obcokrajowcem na którym się przejechałam bym JON, cóż. Jego zachowanie bardzo przypominało naszych polskich chłopaczków, dlatego uznałam to za normalne. A jednak żaden facet tutaj choć trochę nie przypomina tych z POLSKI. Bo czy normalne jest, że gadasz z chłopakiem, nagle on wstaje, kładzie się na podłodze i idzie spać? Pamiętajcie jeszcze o języku, angielski jest bardzo zdradliwy. Jak wiecie niektóre polskie wyrazy mają 10 angielskich odpowiedników i w drugą stronę. Dlatego czasami możecie powiedzieć coś co zupełnie inaczej zrozumie druga osoba. Zwłaszcza jak wasz angielski jest średnio-zaawansowany a ten drugi nie zna się na żartach. Często sobie żartuję i kocham to! Uważam, że dzień bez żartu to dzień stracony. Niestety tutaj wydaje mi się, że to tylko ja się znam na żartach. Uwierzcie mi, że max ciężko jest mnie wyprowadzić z równowagi a już w ogóle problem mają Ci co chcą mnie zdenerwować ponieważ mam problem z obrażaniem. Z każdego żartu się śmieję tak samo z każdej wrzuty. Wszystko da się obrócić w żart tylko trzeba wiedzieć jak. Wychodzę z założenia, że tutaj nikt poza Natalii nie ma poczucia humoru. Jak jesteśmy z dziewczynami z FRANCJI powiem żart, Natii się śmieje one nie łapią, tłumacze że to był żart, nadal nic. Wyjaśniam główną logikę żartu a one nadal swoje a Natii śmieję się razy2. Moi nowi znajomi też mają dziwaczne poczucie humoru, czasami pękam ze śmiechu z żartów a czasami mam ochotę wziąć siekierkę i jej użyć. Więc uważajcie,bo żarty żartami ale czasami wystarczy małe nieporozumienie i jest dupa jednym słowem.


poniedziałek, 17 grudnia 2012

16th December


Pierwszy raz stało się tak, że po weekendzie jestem bardziej zmęczona niż po całym tygodniu.. no ale od początku.


W piątek pojechałam z Natalii rano na shopping, wspominałam że miałyśmy w planach imprezę?!
Co prawda to Natalii miała dokonać niezbędnych zakupów, ale Syla nie umiała przejść obojętnie. 


Body 10$, spódnica 25$, kupiłam też czarny stanik za 15$ a w domu sprawdzając paragon okazało się, że zapłaciłam za niego 1$ ;D

Piątek wieczór

ok godziny 9pm przyjechała po mnie Natalii z Mariem. Jechaliśmy do Abi'ego, myślałyśmy ze zabieramy go spod chaty i jedziemy na balety... ale nie! Okazało się, że wbijamy na chatę wypić coś przed imprezą. Mieszkanie Abi'ego bardzo przytulne i z widokiem na panoramę downtown! Bajka - jednym słowem. Wypiliśmy piwa, drinki, "coś" chyba jakaś wódka i paliliśmy prawdziwą indyjską shishę! Oczywiście nie obyło się bez kadzideł i Indyjskiego jedzenia. Wspominałam wam, że lubię Indiana food, po tym co zrobił mi Abi do jedzenia o 4 rano wiem, że kocham to żarcie!!!! No właśnie o 4 rano bo wyobraźcie sobie, że było tak miło i sympatycznie, że nim się obejrzeliśmy była 2 w nocy a imprezy w USA są właśnie do tej godziny. Uczyliśmy chłopaków tańczyć poloneza, kaczuchy i zorbę. Rozmawialiśmy o różnicy kulturowej! Właśnie za to kocham USA! Każdy tutaj jest inny Ja, Natalii (Poland) Mario (Mexyk) Abi (Indie) ale nikt Cię nie krytykuję, nie ocenia, toleruje Twoje poglądy i wyznanie. To właśnie tutaj jest zajebiste!! O godzinie 9 rano wróciłam do domu!! Czaicie? o 9 rano! Najlepsze jest to, że nikt nie zauważył, że mnie nie było w domu i myśleli, że śpię :) a ja tak się bałam, że będą źli. Moja rodzina jest mega!! 

Sobota

Ze względu, że nie spałam całą noc a przyjechałam rano wiedziałam, że nie mogę za bardzo iść spać. Poza tym czułam się mega źle ! Coś a'la chora, ale jednak to nie był ani kac ale grypa. Byłam przyjebana caly dzień (zresztą jak nie być) o 6pm przyjechała Natalli zjedłyśmy pizze i oglądałyśmy maraton z "Toy Story". Szczerze to nie wiem czemu zamulałyśmy w domu, ale tak jakoś to wyszło. 

Niedziela

Wstałam już o 12 =] 
o 14 przyjechała do Heleny koleżanka i pojechałyśmy na zakupy, bo dziewczyny miały piec ciasteczka świąteczne. Swoją drogą kocham amerykanów za ich bezpośredniość. Koleżanka Heleny do mnie na dzień dobry "ale Ty ładna jesteś :) ". Idziesz sobie ulicą a koleś do Ciebie "piękna jesteś" i idzie dalej..  Czasami są aż za bardzo bezpośredni i otwarci. Ostatnio byłam wymienić płyn do spryskiwaczy. Oczywiście zadano mi 1500 pytan odnośnie wszystkiego co znajduje się pod maską. Pomijając fakt, że ja nie znam tego po Polsku to jeszcze pytali po angielsku :P oczywiście padło pytanie skąd jestem, bo mam obcy akcent ale nie są w stanie ocenić skąd. Oczywiście odbył się wywiad środowiskowy, jak, gdzie i po co przyjechałam. Wyjaśniłam, że au pair sratatata... a on "a wiem, więc przyjechałaś wyjść za mąż?"!!!!

WTF??!!

Nie wiem czy jesteście w stanie wyobrazić sobie mojego zdziwienia w tym momencie! 

Wracając do wątku, byłyśmy w sklepie za duperele do dekorowania ciasteczek zapłaciłam 50$ no ale mniejsza o to. Nie wiem czy wspominałam, że Helena też kocha indyjskie jedzenie i to właśnie dzięki niej ja też pokochałam. Przechodząc obok regałów z Indyjskim jedzeniem napomknęłam, że poznałam kolesia z Indii i zrobił dla mnie prawdziwe Indyjskie jedzenie!
- popłakałaś się? zapytała ;)
- prawie!
- wyjdziesz za niego?
- może, pewnego dnia! (oczywiście żart sytuacyjny:P )
- super! to jak skończę studia i nie będę miała pracy, zamieszkam na ulicy przed waszym domem i będę z wami jadła Indiana Food, ok ?
Wspominałam już, że kocham tą dziewczynę! Jest mega ;) uwierzcie mi dzieci w takim wieku są mega!!


dziewczynki robiące ciasteczka a to ich efekty:

zamówiłyśmy pizze...



i udałyśmy się do downtown





uwielbiam tam jeździć i pomimo, że nie jest tak wielkie i nie ma tylu ciekawych rzeczy do robienia co na Manhattanie w NYC to też jest pięknie!! 




można sobie usiąść na ławeczce i poskubać kapustę :)


i oczywiście dekoracje świąteczne mają tutaj niesamowitą :D

Miałyśmy udać się na film "Lincoln" ale seans był dla nas już za późno. Dostałyśmy zaproszenie na film do Abi'ego. Co prawda zdania w kwestii wyboru filmów były podzielone, dlatego ja i Abi oglądaliśmy CHŁOPAKI NIE PŁACZĄ! Wiedziałam, że ten film mu się spodoba, bo kto go nie lubi :) 

Abi i Mario - widać ich jak widać, ale to jedyne zdjęcie jakie mam :D



Potem udaliśmy się do Kentucky na lody. Niestety najlepsza lodziarnia była zamknięta, była już 22 więc pojechaliśmy na zwykłe lody na stację ;)

I tak ok godziny 23.30 byłam w domu :) 







czwartek, 13 grudnia 2012

Narzekanie!



Często mówi się, że Polacy mają tendencje do narzekania i marudzenia. Poza tym mało się uśmiechamy. Mój pan, który uczył mnie w technikum, mawiał "Jeżeli uśmiechniesz się do kogoś a on nie uśmiechnie się do Ciebie znaczy, że ma problemy z głową" - podobno udowodnione naukowo :) W związku z tym postanowiłam sobie trochę ponarzekać. Słyszeliście może monolog Krzysztofa Piaseckiego jak porównuję amerykanina do polaka?! (Nie mogłam znaleźć na YT dlatego przetoczę wam ten monolog)

Amerykanin na łożu śmierci, podłączony do kroplówek, zwraca się do swojej rodziny "będzie dobrze, wyjdę z tego!" :)

Polak wygrywa 1 000 000 PLN w Totolotka. "O Boże, skąd ja wezmę tyle reklamówek na te pieniądze? Jak dojadę do Warszawy? Na co to ja wydam tyle pieniędzy?"

Jakoś mniej więcej tak to było, dawno tego nie słyszałam, ale sens został zachowany ;)

Zawsze planując wyjazd na imprezę jest ten sam problem, kto będzie kierowcą? Jak jedziemy w 4 jest ok, bo jest w kim wybierać, ale gdy jadę sama z Natalii jakby nie było jest źle. Ona kieruję, ja piję (pić samemu - lipa) Ja kieruję, ona piję (impreza bez piwa - lipa) i tak to jest. Wczoraj zadzwoniła do mnie i oznajmiła, że na piątkową imprezę będziemy miały podwózkę. Przyjadą po nas i odbiorą nas koledzy, a ja co na to?! "hmmm.... mam nadzieję, że nie będą chcieli długo siedzieć!" Tak, zamarudziłam zamiast po prostu się ucieszyć, że mamy transport i normalnie będę mogła wypić piwo z Natalii. Czuję się z tym faktem źle, ale jest mi lepiej jak wiem, że umiem się przyznać do marudzenia.

Spotkanie au pair'ek jest takim meetingiem, w którym to wymieniamy się narzekaniem. "Bo moje dzieciaki to....", "coś Ty!? moje ostatnio...." itp itd. Możemy się wygadać, ponarzekać, inna au pair to taka osoba, która przechodzi przez to samo co my i dlatego rozumie nas albo przynajmniej się stara.

A o czym ja sobie dzisiaj ponarzekam? O moich ostatnich zakupach a mianowicie o 3 krokach Clinique i moich paskach wybielających. Pisałam wam, że po pierwszym dniu stosowania pasków było źle, ale drugiego dnia było tragicznie. Strasznie bolały mnie zęby, głowa, miałam wrażenie że mam temperaturę i chciało mi się wymiotować. Wzięłam tabletki przeciwbólowe i jakoś następnego dnia było lepiej. Zauważyłam, że może i moje zęby są bielsze, ale mam odparzone dziąsła i na zębach pojawiły się przebarwienia. Stały się zajebiście wrażliwe, dlatego daję im kilka dni wolnego. 3 kroki Clonique, niby  na początku było ok. Po 2 dniach twarz miałam już tak przesuszoną, że czułam się jak w masce. Będąc na basenie, jak moja twarz miała styczność z chlorowaną wodą zaczęła mnie szczypać i zrobiła się strasznie czerwona. Myślałam, że wyjdę z siebie, jedynym plusem było to, że przy mojej czerwoniastej twarzy moje zęby były jeszcze bielsze :) Dlatego Clinique będę stosować tylko raz dziennie, a tak zastosuję swój krem mocno nawilżający H2O.

Poza tym kontakt z Jonem jest już praktycznie zakończony. Ostatnią wiadomość jaką mi napisała to, że jego dziewczyna "przeczytała nasze wiadomości i pomimo, że było to nie fair ma teraz problemy, bo jest strasznie zazdrosna. lol." Hmm... tak bo wielkim problemem było napisanie wcześniej, że ma dziewczynę. Poza tym ja nie oczekiwałam nie wiadomo czego od tej znajomości, ale Jon chyba myśli, inaczej. Tak! Facety! tego nie ogarniesz!! 

Podsumowując:
I love Canada Dry, I like Canada, I don't understand Canadian!

Hahaha... zapomniała bym, pocieszający faktem stało się dla mnie to, że Jon został oznaczony ostatnio na nowym zdjęciu i chyba nie jest w moim typie :P


Dlatego jak już sobie ponarzekałam mogę swobodnie wykrzyczeć...

środa, 12 grudnia 2012

Kursy




Będąc jeszcze w PL zastanawiałam się jakie to kursy mogę sobie zrobić w USA w ramach programu. Otóż okazuje się, że gama specjalizacji jest bardzo szeroka tak samo jak kwoty za te kursy. Chciałabym wam przedstawić kierunki studiów z GREAT OAKS CAREER CAMPUSES. Jest to dość popularny college, sama moja area mi go polecała i dużo moich znajomych tam uczęszcza. Również tam odbędę swój pierwszy bezpłatny kurs angielskiego.

KURSY

Computer for beginners   $150

Dreamweaver CS5 ( 2 poziomy)   $195

Excel 2010   $130

Flash CS5   $99

OneNote 2010   $90

Outlook 2010   $130

Photoshop CS5  $195

PowerPoint 2010   $195

Publisher 2010   $145

QuickBooks Pro 2012  $145

Travel & Tourism  $175

Word 2010   $165

Social & Business Networking   $150

Creative Video Marketing   $129

How to buy & sell on Etsy   $69

Twitter   $69

CompTIA A+/ NETWORK +   $1,895/$1,725

Microsoft Office Specialist    $250

State Tested Nurse Assistant  $799

Patient Care Assistant -HPA   $375

5-week State Tested Nurse Assistant   $2,300

Clinical Medical Assistant  $850

Dental Recertification for CODA-Prep Class   $139

EKG Technician  $1,310

Intravenous Therapy for licensed Practical Nurse   $450

Pharmacy Technican   $695

Phlebotomy Technican   $1,310

Medical technology  $375

Auto Body Repair (poziom I, II)  $195

Creative Writing (poziom I, II )   $160/$145

Dog & Pet First AID   $50

Dog Grooming (poziom I,II)  $323/$160

Drawing   $155

Elder Law & Estate Planning   $99

Fresh Flowers Design (poziom I, II) $230/$250

Baking - Basic  $185

Cake Decoration - Basic   $115

Cooking Healthy   $155

Cooking International  $225

Gourmet Cupcake Creations $129

Culinary Arts for the Budding Entrepreneur (poziom I,II,III,VI)  $380/$490/$395/$360

Guitar $99

Home Defense - 49

Home Improvement - Repair $190

Horsemanship (poziom I,II,III)  $180

Interior Decorating (poziom I, II) $175/ $145

Introduction to Survival $99

Landscaping - Residential $180

Lanuages

Chinese - $155
French - $165
German - $165
Italy - $165
Japanese - $165
Sign Language - $165
Spanish - $200

Photography  $145

Selling on the Internet  $145

Small Engine Repair  $160

Stock Market Basic  $145

Tai Chi  $99

Watercolor  $155

Wedding and Event  $170

Yoga for Wellness  $99

Zumba $65

CPR Instructor  $250

First AID and CPR  $60

Helthcare Provider  $65

Heartsaver AED $55

Defensive Driving Course $20

Driving Simulator  $30

Emergency Medical Technican $1,175

Firefighter $1,450

Basic Shoutgun $110

Revolver or Semiautomatic Requalification $100

Carpentry $265

Electrical Wiring - Residential System $382

Machine Shop $335

Plumbing $350

Welding $355

Auto Collision Technology $8,995

Dental Assisting $8,135

Plumbing $8,310

Police Academy $5,300

English for Speaker of Other Languages (ESOL) Classes $free!

I jest jeszcze wiele innych ale stwierdziłam, że inne specjalizacje mechaniczne, elektryczne czy powyżej $1,000 nie będą was interesować. W każdym razie macie przybliżone co można znaleźć na uczelni w USA. A mamy do wybory od Policjanta po szybki kurs Twitter'a! Czyli jest w czym wybierać, czasami tylko ceny uniemożliwiają zrobienie jakiegoś dobrego kursu. Poza tym myślę, że najlepszą opcją jest najpierw iść na kurs angielskiego a później wybierać jakieś specjalistyczne, no chyba, że ktoś mega dobrze zna angielski.








poniedziałek, 10 grudnia 2012

Zamek w Loveland!

W sobotę wybrałam się do Natalii na noc. Następnego dnia udałyśmy się do zamku poszukać królewiczów. Był tylko jeden, więc była zacięta walka o jego rękę :D Wejście 3$ a zwiedzania co najmniej na pól dnia (żart, na 10 min).



Spokojnie oglądałyśmy historię zamku, aż tu nagle...


duch!!


takie tam z Ziomalami,






Czekając na królewicza.




Wczoraj miałam zajebisty dzień. Może dlatego, że wydałam sporę sumę na zakupy :) w każdym razie od kiedy wiem, że nie jest takie easy bym kupiła sobie iPhona przebimbałam trochę pieniędzy, które miały iść właśnie na ten szczytny cel. I co kupiłam..


Hollister 48$

Nienawidzę kupować, spodni gdyż mam z tym duży problem. Po pierwsze ciężko jest znaleźć fajny model, jak już znajdę to mam problem  z nogawkami, mam krótkie nogi. Ale z tych jestem mega zadowolona, zresztą bardzo przystojny pan mi wybierał, więc musiały być idealne ;) 


Abercrombie & Fitch z 48$ na 9.90$


3 kroki Clinique 38$


Dla takich toreb watro chodzić na zakupy :D


Paski wybielające Crest 64$

Przez 7 dni trzymamy paski 2 godziny na zębach. Wczoraj założyłam pierwszy zestaw, co mogę powiedzieć po pierwszym dniu ?! Paski na zębach trzymały się bardzo mocno, powiem wręcz, że nie było łatwo je ściągnąć. 2 godziny na zębach i było git, ale w nocy :/ Tak strasznie mnie zęby bolały, że o 2 w nocy wstałam, żeby zwiąść tabletki przeciwbólowe. Wzięłam od razu 2, głupotą było popić je Canadą prosto z lodówki :/ Mimo wszystko ból nie przeszedł,  budziłam się regularnie co godzinę. Jak byłam w PL stosowałam paski blend-a-med, wtedy zęby też mnie bolały, ale nie aż tak i nie aż tak długo. Troszkę byłam tego świadoma, bo wzięłam paski najsilniejsze, które mają najintensywniej wybielić. Powiem tak, świadomość tego, że będę miała białe zęby jest silniejsza niż ból. Nawet mój żołądek z tego bólu i lękiem przed jedzeniem nie wzywa pokarmu :) Także trzymajcie kciuki a za tydzień pokażę wam efekt i powiem czy było warto.