Pojechałam z Heleną do kina, w którym to czekała na mnie Natalii. Na początku wszystko było ok. Kino wyglądało normalnie, nawet jak typowe kino w Polsce, poza tym, że przy kasie były wampiry a bilety sprawdzał zielony miś w koszu z Ulicy Sezamkowej. By kupić bilet musiałam mieć skończone 21 lat :P na szczęście mam. Kupiłam duży popcorn i duży napój. Zazwyczaj jak byłam w kinie to już na reklamach zjadłam całe opakowanie. Tak jak kocham amerykański popcorn tego nawet w połowie nie poradziłam, pomijając fakt, że pól wysypałam. Może dlatego, że weszłyśmy do kina jak był już film i nie było reklam? nie wiem, ta sprawa ciągle jest dla mnie zagadką :P
Jak oglądaliście wszystkie poprzednie części Paranormal wiecie jaki jest on straszny....
Wbiłyśmy do kina, w pierwszej chwili czułam się jak u kogoś na chacie w dużym pokoju. Małe pomieszczenie, raptem parę foteli i średniej wielkości ekran. Nie ma ponumerowanych miejsc, więc każdy siada jak leci. Było nas tam mało więc było przytulnie. Fotele były max wygodne i się bujały.
Usiadłyśmy i zaczęłyśmy oglądać! Ja wiem, że amerykanie to wyluzowany naród, ale co zobaczyłam w kinie nie da się opisać. Gdy była straszna scena wiara normalnie krzyczała, podskakiwała a później był śmiech - Głośny śmiech! czaicie na horrorze?! Poza tym były głośne komentarze typu " Don't do that", Don't go there" , "She is crazy", "There is somebody! don't go there!" taaaa.. tak jakby Ci w ekranie słyszeli! Ale to jeszcze nic, w trakcie filmu przyszła babka i zaczęła sprawdzać bilety! a przecież ja swój wyrzuciłam jak tylko weszłam do sali (tzn. nie miałam pojęcia co z nim zrobiłam) i stres... na szczęście sprawdziła paru osobą i sobie poszła - w trakcie filmu. Była jedna scena jak dziewczyna, żeby przeżyć zrobiła coś(nie będę pisać co, żebyście nie wiedzieli jak sami będziecie oglądać :P ) i ktoś powiedział "smart" i zaczęli bić BRAWO!! na horrorze, w kinie! my z Natalia na siebie i znów w śmiech! I tak było cały seans. Na samym końcu było strasznie i wszyscy krzyczeli, gdy film się skoczył wszyscy bili brawo ( jak w samolocie) i każdy "She die?"... właśnie sprawa oczywiście się nie wyjaśniła, więc czekamy na Paranormal 5, ale na bank nie będę oglądała go w USA. Teraz z Natalią chcemy iść na komedie - nie musi być śmieszna, ludzie w kinie rozbawią nas bardziej niż film ;)
pozdrawiam i słodkich snów :*
Chciałabym to zobaczyć na własne oczy, zapewne niesamowite przeżycie :)
OdpowiedzUsuńAle miałaś przynajmniej okazję poznać takie niecodzienne dla nas zachowanie ;)