sobota, 8 grudnia 2012

christmas party!

Wczoraj w Starbucksie mieliśmy meeting grudniowy. Swoją drogą muszę przyznać, że moja area director organizuje bardzo fajne i udane meetingi. Zawsze coś się dzieje i się nie nudzimy.Bawiłyśmy się w Dirty Santa! Każda z nas musiała przynieść jakiś prezent od 5 - 10$. Następnie area pisała numerki i każdy losował swój numerek. Następnie po kolei każdy podchodził i wybierał prezent! Ale to nie koniec, zabawa nazywała się Dirty Santa, bo po wybraniu prezentu trzeba było powiedzieć czy prezent Ci się podoba czy nie! Jeżeli nie byłaś zadowolona z prezentu, zabierałaś prezent kogoś, a oddawałaś mu swój! A jak Ci się podobał, to go zatrzymywałaś. I tak najlepiej mieli Ci co wybierali na samym końcu, bo już wiedzieli kto jakie ma prezenty.



Alexia wybrała słodkiego pieska, którego później zabrała jej area :P


ta laska ( nie wiem jak ma na imię) wybrała cienie i chyba jakąś książkę, którą później zabrała jej Lucie a Lucie zabrała Andrea! 


Lucie i Natalii (Natalii pomimo iż jest z innej agencji, była z nami na moje zaproszenie :) 


Ja, Lucie i Alexia!


Znowu jakaś laska wybrała ramkę, pudełko, zawieszkę do telefonu, lakier, balsam.


Area wybrała świetną ramkę i świeczki świąteczne, które oddała Alexi za misia. 


Lucie wybrała chyba najlepszy prezent, błyszczyk i 2 sanitizery oczywiście je wymieniła :)


Koleś wybrał płytę "Sex w wielkim mieście" która później została zgarnięta przez Natalii. 


Syla czyli ja wybrała zestaw, który zobaczyć możecie poniżej!


Lubie takie pierdoły więc go sobie zatrzymałam i nikt mi go nie zabrał :) 



Natalii wybrała słodycze i słodycze, które wymieniła na płytę jak już wcześniej wspomniałam.


Skarpeta mikołaja, 3 błyszczyki i słodycze - zostawiła sobie i nikt jej nie zabrał. 


Andrea wybrała kubek i świeczkę, którą wymieniła na książkę i zestaw cieni, który zabrała Lucie.


To nasze prezenty.


A to mój prezent. Nie wysiliłam się za bardzo. Chciałam kupić coś z drużyną Cincinnati, ale ceny były kolosalne i nic ciekawego nie znalazłam, zresztą za to wszystko zapłaciłam 9$.



Zapomniałam wam się pochwalić, że na święto Dziękczynienia dostałam od hostki kapciuszki :)


a wcześniej kupiła mi kalendarz na 2013rok! Wszystko ładnie pięknie tylko taki kalendarz w sklepie za $ można kupić uwaga za dolara :P a ten kosztował 15$ :) No dobra może nie identyczny, ale w taki stylu można kupić. 

Ostatnio dowiedziałam się że na święta Pizza Hut wydała zajebisty prezent. 

perfumy o zapachu pizzy. Lubię zapach pizzy, ale nie koniecznie chcę pachnieć jak pizza!

Przed przyjazdem do Usa wysłałam mojej rodzinie pocztówkę. Ze względu, że w Koninie nie ma nic ciekawego pocztówkę wysłałam z naszych pięknych Tatr. Napisałam, że cieszę się, że mnie wybrali i mam nadzieję, że spędzimy razem świetny rok. Kartka przyszła wczoraj, szła do Usa 3 miesiące!! 



W Usa mają bzika na punkcie świąt! Jak pewnie wiecie, wszędzie już całe domy poubierane, ale nie tylko domy. Poniżej macie zdjęcie renifera marki BMW!!






8 komentarzy:

  1. super pomysł z tym Dirty Santa : )
    ciekawe co jeszcze ciekawego wymyśli :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Ozdoby na samochód? :D :D

    Kurcze, fajnie tam macie.... :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajne prezenty świąteczne, no i sposób wręczania...:P :)

    OdpowiedzUsuń
  4. 2 raz weszłam na twojego bloga, cieszę się że to powtórzyłam bardzo mi się spodobał :) Dodaję go do Spisów blogów prowadzonych przez au pair którego jestem właścicielką. MAm nadzieję, ze nie masz nic przeciwko, jeśli jednak tak, napisz wiadomość a wykasuję :)
    pozdrawiam http://jestemaupair.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. ostatnio moje dzieciaczki też zauważyły takie auto ustrojone po domem. To chyba jakaś nowa moda na auto- renifer ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. hej, mogłaby któraś napisać mi maila jak się spakować? chodzi mi o te najpotrzebniejsze rzeczy, co spakować do podręcznego i tym podobne. Byłabym bardzo wdzięczna bo strasznie stresuje się tym wyjazdem w końcu to rok, a ja na pewno o czymś zapomnę.
    Z góry dziękuję i pozdrawiam :)
    itsallwithlove@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale fajna taka "zabawa" :)
    Na pewno masa radości i śmiechu przy tym była :D

    OdpowiedzUsuń