czwartek, 10 stycznia 2013

english is easy - english is cool!

Często w mailach i komentarzach pytacie mnie o mój angielski. Rozumiem to pytanie, bo sama miałam ogromne obawy przed przyjazdem, czy mój angielski jest wystarczający. Ale znajomość języka obcego ciężko jest zmierzyć w jakiejkolwiek skali. Interview poszło gładko, ale pytania dotyczyły was, waszych zainteresowań itp. Łatwizna każdy chyba potrafi się przedstawić po angielsku. No a co jeśli chodzi o wymianę oleju w serwisie, przywrócenie hasła w banku lub opowiedzenie pani przez telefon jak doszło do stłuczki na autostradzie (mówiłam, że miałam stłuczkę? chyba tak). Nie leży mi w naturze siedzenie przy biurku i uczenie się z książek. Zwłaszcza jak nie czeka mnie żaden egzamin. Nie lubię robić czegoś co nie przynosi natychmiastowych efektów - do śmierci będę się uczyć angielskiego i na bank nie będę znać wszystkich słówek. W każdym razie próbowałam już na prawdę wiele....

1. Tłumaczenie piosenek.

Każdy z nas ma choć jedną ukochaną piosenkę po angielsku, którą nie koniecznie do końca rozumie. Ja tak uczyłam się z moją siorą. Wyszukiwałyśmy tekst piosenki w necie... tłumaczyłyśmy sobie, zapisywałyśmy nieznane słówka a potem sprawdzałyśmy ten tekst po polsku, czy sens został zachowany. Tłumacząc piosenki od razu wiecie jak dany wyraz wypowiedzieć, śpiewając łatwiej się zapamiętuję, uczycie się całych zdań, poznajecie język potoczny, slang itp. Jakby nie patrzeć jest to łączenie przyjemnego z pożytecznym.



2. Kiedyś przypadkiem w necie natknęłam się na tego kolesia:


Ten mężczyzna w swoich 7 zasadach mówi jak łatwo, szybko i efektywnie uczyć się angielskiego. 
"Jeśli go rozumiecie - wasz angielski jest ok "

3. Później zaczęłam przeglądać najróżniejsze lekcje angielskiego na Youtube, aż trafiłam na lekcję polskiego:

   
                                      

Uznałam, że tak też można się przecież czegoś nauczyć ;)

4. Śmiech to zdrowie.
Każdy chyba o tym wie, ale co to ma wspólnego z angielskim? 
Wielu z was za pewne przegląda DEMOTYWATORY, ja mam dla was opcję amerykańską 

                                                  FUNNY PICTURES

ale oczywiście, żeby się pośmiać i zrozumieć sens obrazka czasami należy przetłumaczyć sobie wyraz, który wydaje się być słowem kluczowym w obrazku.











i wiele, wiele innych obrazków możecie znaleźć właśnie na tej stronie...... 

5. Rozmowa.

Nie da sie ukryć, ze jest to chyba najważniejszy i najlepszy sposób na naukę angielskiego. Czasami jednak mamy wrażenie, że nasz angielski jest zbyt słaby, że się nie dogadamy i że ktoś się z nas będzie śmiał. Spoko śmianie się z innych jakoś specjalnie nie leży w naturze chociażby amerykanów. Śmienie się z tego jak mówią inny leży bardziej w polskiej naturze. Mówi o tym chociażby ten filmik:     

                  

Kto nie widział niech sobie w piszę na YT "będe go zjadł" z M. G. hit internetu. 
Wracając do rozmów: można zapoznać kogoś na czacie, fejsie itp, wiadomo pisanie to nei jest to sam, ale zawsze więcej niż nic. 

6. Kursy internetowe. 

Obecnie uczę się na tym kursie:


Tutaj uczymy się mówić, pisać i słuchać. Jest to kurs międzynarodowy i oceny wystawiają wam zagraniczni uczestnicy. Zresztą wy sami też możecie sprawdzać pracę innych, ale już tylko w języku polskim chyba że znacie jeszcze inne. Bardzo fajna i pożyteczna strona. Poleciła mi ją Nati i ja ją też polecam, bo to chyba najlepszy kurs na jaki natrafiłam na necie i to za free. 

7. Program ANKI

więcej w filmiku poniżej:


                                       

Program jest bardzo łatwy w obsłudze a i jak dla mnie jest mega przydatny. Czasami ucząc się z zeszytu już na pamięć wiemy jaki jest następny wyraz lub przypadkiem kontem okiem nam się zerknie, tutaj tego nie ma.
Program losowo zadaje pytania. Można ustawić z angielskiego na polski lub odwrotnie. Tworzycie własną listę i uczycie się jakich chcecie wyrazów. 

8. Możecie się uczyć 10 wyrazów dziennie nie więcej. Taką zasadę uznaję Ronnie, ja ją Subskrybuję na YT, ma bardzo fajne lekcję i w ciekawy sposób przekazuję wiedzę. Slang, przekleństwa, sarkazmy, idiomy ona wam to wszystko wytłumaczy.

                                  

10. Kurs angielskiego.

Tak, zapisałam się na kurs i od wczoraj już oficjalnie uczęszczam do szkoły. Moja szkoła mieści się w prawdziwym amerykańskim HIGH SCHOOL - możemy zjeść lunch w samym centrum szkoły czyli na stołówce, która wygląda jak z filmu. Nasza klasa wygląda jak w punkcie dla emigrantów. 80% Azjaci, 10% Afrykańczycy, 10% ludzie z Wenezueli, Turcji, Indii i my być z Polska (chodzę z Natalii do klasy, rzecz jasna). Póki co jest fajnie, ale jak będzie dalej czas pokaże.


Jeśli sami macie jakieś ciekawe sposoby na naukę angielskiego podzielcie się, chętnie skorzystam z czegoś nowego (:




8 komentarzy:

  1. Od przedszkola uczę się angielskiego, w lo klasa z rozszerzonym (przypadek, zależało mi na geografii i WOSie), matura na styka zdana i teraz nie umiem nic. NIC. no przedstawić sie. A w Niemczech jestem rok i potrafię o wiele więcej (od przyjazdu tutaj dopiero się uczę) po niemiecku niż po angielsku. Nawet usunąć jedno konto w banku i założyć drugie ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się teraz uczę angielskiego (prócz zwykłych metod) poprzez czytanie artykułów specjalistycznych - głównie by uczyć się języka specjalistycznego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje posty są bardzo ciekawe i przydatne:) Pisz jak najwięcej, nawet o zwykłej codzienności. Sama zamierzam wyjechać jako Au pair, więc twój blog mnie bardzo interesuje:) No i.. jest jednym z najlepszych blogów, jak dla mnie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo, za te jakże wspaniałe słowa uznania ;) Staram się pisać często, ale czasami mam wrażenie, że to co piszę jest bez sensu :/

      Usuń
  4. link do funny pictures przenosi mnie do tego filmiku o nauce polskiego. jakbys mogla podac ten link jeszcze raz byloby super :)
    a poza tym swietnie, ze wstawilas taki post. na pewno skorzystam z tych nauk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już powinno być git, przepraszam za niedopatrzenie ;)

      Usuń
  5. pokochałam tego bloga, piszesz tak, że można się wszystkiego dowiedzieć. planuję wyjechać po maturze, także gromadzę informacje i jesteś dla mnie genialnym źródłem. pisz pisz laska częściutko, będę czytać na bieżąco z ogromną przyjemnością :D powodzenia we wszystkim i dziękuję za zajęcie :D! trzymam kciuki żeby życie ci się tam układało ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja pomimu lat nauki angielskiego w szkole kiepsko umiałam tak na prawdę.
    Na studiach mieliśmy, ale test kwalifikacyjny specjalnie napisałam słabo, aby być w słabej grupie coby się nie namęczyć :D
    Ale jak ponad rok temu stałam się wielką fanką Bruno Marsa założyłam Twittera, aby śledzić jego wpisy. Poznałam tam innych zagorzałych jego fanów i z nimi pisałam i wtedy przez miesiąc codziennego siedzenia na Twitterze po kilka godzin oraz czaty online podczas różnych rozdań nagród (np.gala grammy od 2 do 5 rano) i nauczyłam się więcej niż w ciągu lat suchej nauki w szkole ;)
    A rzeczywiście przeglądanie tych obrazków z napisami po angielsku też dużo daje, choćby nowe słówka :)

    P.S. Cieszę się, że moje domysły były błędne odnośnie domniemanego zakończenia programu przed czasem, bo ja mam nadzieję, że uda nam się spotkać w US! Nie ma bata- musimy i już! :D

    OdpowiedzUsuń