Ogólnie to ja nawet nie zauważyłam, że coś z nim może być nie halo. Przystojny, chudszy od Sheldona, sympatyczny, wygadany no ale to wszystko jeszcze o niczym nie świadczyło. Następnego dnia wszyscy do mnie z pytaniem co o nim myślę, no to mówię, ze spoko koleś i nagle każdy, no ale wiesz, że on jest gejem. W jednej sekundzie kopara mi opadła i momentalnie zaczęłam analizować jego zachowanie i dochodzić do wniosku, że mogą mieć rację. Nie wzięłam od niego nawet numeru, ogólnie to później gadało mi się lepiej z jego kumplem z Włoch niz nim. Poza tym wyjeżdża w przyszłym roku na studia do Kalifornii a ja i tak bym go nie zamieniła z Sheldonem ;)
Następnego dnia było grubsze zwiedzanie miasta z przewodnikiem.
Coraz bardziej utrzymuje się w przekonaniu, że im człowiek ma lepszy aparat i uważa się za lepszego fotografa tym zdjęcia robi beznadziejne. Był z nami na wycieczce jeden znajomy malarz. Miał mega wyczesany aparat, ale co z tego jak robił mi beznadziejne zdjęcia.
Przecież to jest logiczne, że jeśli jestem w Los Angeles i stoje na tle napisu "Hollywood" i proszę kogoś o zrobienie zdjęcia to nie po to by jebną mi zdjęcie samej twarzy. Gdybym chciała sweet focie to poszłabym do toalety.
Po zwiedzaniu udaliśmy się na bankiet. Pierwszy raz miałam okazje być na bankiecie typu angielskiego i bujać się z kieliszkiem wina za 30$ wśród ludzi biznesów i interesów.
Następnie udaliśmy się na sale, na dinner prezydencki. Jadłam najzajebistszą sałatkę cesar w moim życiu. Jedzenie było bardzo wystawne i eleganckie. Ale co nie zmienia faktu, że po kolacji Syla była głodna.
Po przemowach i innych takich był koncert country a ja i Juli udałyśmy sie na miasto. Tym razem tylko we dwie i tym razem zostałyśmy Virginii. Poszłyśmy do pierwszego lokalu, wypiłyśmy po 2 piwa obejrzałyśmy mecz Reds'ów Cincinnati i ruszyłyśmy dalej. No i zakończyłyśmy dzień w imprezie dla par homoseksualnych. Mieli karaoke i bawili sie świetne. Ze względu, że już na bankiecie "trochę" wypiłam i w 2gim barze, tez bawiłam się świetnie. Z gejami fajnie się rozmawia o ile nie trafi się jakiś zajebiście przemądrzały.
Nie wiem jak to się stało, ale nie jakimś dziwnym trafem nie mam reszty zdjęć... nie mam reszty z bankietu ani z imprez :/
W każdym razie podczas jednej wycieczki do Washingtonu - Syla zaliczyła 3 kolejne stany: D.C. VIRGINIA I MARYLAND.
P.S. drugiego kandydata jeszcze nie poznałam, ale poznałam jego rodziców i to mi wystarczy, by nie chcieć go poznać osobiście :P
tak masz całkowitą rację, ludzie z dobrymi aparatami robią beznadziejne zdjęcia. Nie chodzi mi tutaj o jakieś efekty, tylko o to że nie potrafią uchwycić dobrego tła.
OdpowiedzUsuńhaha:D Syla - fotograf 1 klasa!! Wazne ze podrózowanie i zwiedzanie sie udalo i bankiecik zaliczony!!
OdpowiedzUsuń