Bilet normalny kosztował 13$. Ja zapłaciłam 25$ bo można, by rzec że ufundowałam sobie miejsca Vipowskie. Siedziałam zaraz za hokeistami i wszystko świetnie było widać.
Na dzień dobry dostałam voucher na statuetkę świni w koszulce drużyny Cyclones Cincinnati. Świnia jest symbolem Cincinnati, można spotkać ich tu bardzo wiele.
Był oczywiście hymn, na którym to przeszły mnie ciarki.
Jak przeciwnicy strzelili gola, to po prostu sobie był gol. Jak Cincinnati strzelili gola to, wszyscy wstawali, bili brawo, leciała świetna muza i była radość :)
Ogólnie mecz składa się z 3 rund po 20 min, tylko że po każdym gwizdku czas jest ztrzymywany i jedna runda może się przedłużyć o kolejne 20 min. Międzyczasie są 18 min przerwy, leci świetna muza i jest niesamowita atmosfera. Na telebimie nad lodowiskiem pokazują ludzi na trybunach. Każdy się stara zrobić coś szalonego, by kamery go uchwyciły. Maskotka Cyclones rozrzuca koszulki i misiaki, wszyscy rzucają piłeczki z nr. swojego miejsca na lodowisko i kto był najbliżej środkowego punktu, dostawał koszulkę i bilety na nastepne mecze. Ogólnie działo się i się nie nudziłam. Myślę, że jeszcze nie raz zawitam na Arenie, by obejrzeć taki mecz.
Mam pełno filmików, którymi chciałam się z wami podzielić. Wrzucając je na kompa okazało się, że są obrócone o 90 stopni. Ściągnęłam nawet specjalny program, by je obrócić. Co prawda program dziala świetnie, ale nie ma dźwięku. Postanowiłam wrzucić je przez telefon, ale tam potrzebne są wtyczki i google+, a ja tego nie potrzebuje. Przepraszam was bardzo, ale muszę was zadowolić tylko zdjęciami.
Tez kocham hokej, mam nadzieje ze kiedyś tez pójdę na taki mecz.
OdpowiedzUsuń