poniedziałek, 18 lutego 2013

I'm back!

Przepraszam was za tą moją nieobecność, ale było mi to niezmiernie potrzebne.
Nie wiem skąd i jak się to wzięło, ale miałam dni smutku i zdołowania. Nie miałam pojęcia dlaczego i o co mi chodzi. Ale po krótkim czasie sprawa się wyjaśniła. Wkurwiało mnie dosłownie wszystko i wszędzie. Przestałam korzystać przez cały tydzień z fejsa, nie wchodziłam na bloga. Odcięłam się od świata i zaczęłam żyć, jak za dawnych czasów bez komputera. Na szczęście po 2óch dniach mojej depresji, okazało się że problem tkwi głębiej. Nie chodziło o jakiegoś tam zwykłego doła i frustrację - po prostu wkurwiały mnie zbliżające się walentynki. Uwierzcie mi w USA nie da się zapomnieć o tym skomercjalizowanym święcie. W radiu i telewizji mówią tylko o tym. Nie wspomnę jak wyglądają sklepy. Nie jeden burdel mógłby w tym czasie zaczerpnąć troche stylizacji od Krogera czy innego supermarketu. Amerykanie są do tego stopnia dziwni, że na swoich domach wieszali świecące serca i inne badziewia. W czwartek na siłowni było mało ludzi, bo oczywiście walentynki! Włączyłam TV a tam śluby!! tak śluby, bo przecież nie ma bardziej zajebistej daty na wzięcie ślubu jak walentynki. Przełączyłam na MTV, a tam koleś zaprosił swoją laskę do cafeterii. Kupił jej w ch** dużą kawę i kazał pić jednym duszkiem. Ideą tego pomysłu, było to, że na dnie kawy znajdowało się pudełko z pierścionkiem zaręczynowym. Niestety cały romantyzm poszedł się je****, gdy ta laska po prostu nie dała rady i zwymiotowała kawę na swojego przyszłego narzeczonego. Mi też momentami chciało się rzygać na myśl o walentynkach. Od 6 lat ten dzień zawsze spędzałam z kimś kogo kochałam i kto kochał mnie. Dlatego tak bardzo mi to święto przeszkadzało. Szkoła również wtedy była przeciwko mnie. Robiliśmy słodkie walentynki, dla siebie!




Nawet nie pocieszał mnie fakt, że kupiłam sobie z tej okazji prezent i że od hosta dostałam truskawki w czekoladzie.

 A właśnie tak w ogóle to dla Amerykanów Walentynki to nie jest święto zakochanych, tylko święto szacunku dla innych. Każdy kupuje dla kogoś jakieś pierdołki na znak sympatii itp. Przez ten tydzień nic mi się nie podobało. Nawet to, że wiecznie mam szczęście zaczęło mnie drażnić. Kupiłam koszulkę Eminema i jego plakat dostałam gratis. Założyłam sobie kartę do Macy's i dostałam błyszczyk Chanel. Byłam w Starbucksie i chciałam kupić herbatę. Podoba mi się "jedna" piosenka Taylor Swift, parę razy się zastanawiałam czy kupić jej płyte dla jednej piosenki, którą mam i tak na telefonie. Tego dnia postanowiłam, że ją wezmę. Pan mnie poinformował, że nie działa mu kasa, przez co nie mogę zapłacić kartą, więc nie sprzeda mi płyty i w związku z tym herbata była za free. A zakup tej płyty i tak bym pewnie żałowała. Chciałam sobie odpocząć od codzienności i tak jakoś spędzić czas sama i wiecie co... tego dnia przyszła do mnie hosta i poinformowała mnie, że 20 lutego jadą na tydzień na narty. Nie wiem czy ludzie czytają mi w myślach czy co, ale tym razem nie jadę z nimi. Spędzę pierwszy raz 7 dni sama! Swoją drogą uwierzcie mi, że czasem "wakacje" z host rodziną nie wyglądają tak jak brzmią. Ja może nie miałam dużo pracy, bo moje dzieci są duże, ale mieszkanie z nimi w jednym pokoju przez 7 dni to już było zaaa dużo.
Więc jak spędziłam walentynki?
Rano pojechałam na siłownie. Wróciłam i zrobiłam sobie kąpiel z bąbelkami i świeczkami. Później znalazłam na YT nowe piosenki Eminema, których wcześniej nie słyszałam.


                                        

 Słuchałam ich cały dzień... nawet farewall nada się na soundtrack do mojego filmiku pożegnalnego, gdy będę żegnać Ohio. To dzięki Eminemowi przeżyłam walentynki i nawet zapomniałam o nich.

Przez ten tydzień nie miałam dużo styczności z kompem więc zaczęłam robić różne inne rzeczy, na które do tej pory nie miałam zbyt dużo czasu....

Czytałam książkę....
















Najzajebistsza książka jaką czytałam. Nie dość, że treść jest bardzo interesująca to posiada strasznie dużo zdjęć. Dla kogoś takiego jak ja "wzrokowca" jest to niesamowita przyjemność czytać taką książkę. Czytałam wiele biografii sławnych ludzi, ale ta jest najlepsza. Na prawdę na miarę wielkiego człowieka. Nie na darmo książka została nagrodzona "A New York Times BESTSELLER" . Przepraszam za zdjęcia, ale czasami z moim nowym telefonem się zbytnio nie możemy dogadać :)

Pisałam....


jeden z projektów ciągle w realizacji....




Przerabiałam zdjęcia....
















I co teraz??!! W środę moja rodzina wyjeżdża na narty a ja się regeneruje do piątku. W piątek wynajmuję samochód i wraz z Natalii ruszam w świat. Śladami Emienema realizujac jedno ze swoich marzeń z listy przejdę się 8 milą w Detroit! Swoją drogą zadzwoniłam do znajomych z Detroit, których poznałam w święto Dziękczynienia jak pewnie pamiętacie. Zapytałam czy będą w domu, bo wybieramy się w ich tereny i chcemy wpaść na kawę. Zaproponowała nam nocleg, dzięki czemu zaoszczędzimy jakieś 120$. Dzięki takim ludziom wierzę, że polak polakowi nie jest wilkiem na obczyźnie. Mam nadzieję, że nic nie stanie nam na drodze by wynająć furę, dojechać i być tam!


Moje marzenie z listy brzmi "Przejść się 8 milą w Detroit i przeżyć" Trzymajcie kciuki, żeby tak właśnie było. 

15 komentarzy:

  1. Powrót w wielkim stylu :D świetny post, zresztą jak zawsze! Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wpadniemy do tego zamku w loveland i te zbroje przyczyny może wtedy przezyjemy 8 mile :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miało być pozyczymy ale głupi słownik z iPhone robi co chce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale Ci się nudziło ;) Fajne te zdjęcia są. Nie powiem, że nie. Miłej podróży ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm ty przeczytałaś tą książke PO ANGIELSKU ?! ooj,też bym chciała żeby mój angielski był tak dobry ... ;/
    Czekam na fotorelacje z Detroit ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo miłej zabawy :D Też nienawidzę walentynekk ale jak widać w US jest gorzej niż u nas....

    OdpowiedzUsuń
  7. I гeаllу loѵe your websіte.
    . Great colors & theme. Dіd you builԁ thіs ωebѕite
    уourself? Plеase гeply back as Ι'm planning to create my very own blog and would love to learn where you got this from or exactly what the theme is called. Kudos!

    my weblog; get ripped abs fast women

    OdpowiedzUsuń
  8. Ӏ will rіght away snatch your rѕs as I сan not fіnd your email
    subѕcription link or nеwsletter serνice.

    Do yοu have any? Please peгmit me know in order that Ι may just
    ѕubscribe. Thanks.

    Here is my web page; search engine optimization
    my web site > no hands seo

    OdpowiedzUsuń
  9. Vеry shοгtlу thіs web site will be famous amid
    all blogging νіѕitors, ԁue tо it's fastidious content

    My web site ... article submitter

    OdpowiedzUsuń
  10. Unquestionably сonsider that which you sаіd.

    Your fаѵourite justificаtіon appeared
    to be at thе inteгnet thе ѕіmplеst fаctor tο consiԁer of.

    I ѕay to you, I defіnitеly get irkеd
    even аs peοple cοnsider worries that they plaіnlу do not гecognize about.
    You mаnageԁ to hіt the nail upon the tοp аnd also outlined out the еntіre thing ωithout havіng sіԁе-effects , people
    cоuld take a signal. Will probably bе
    agаin to gеt more. Thanκs

    my blog ... wso launch

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, że już jesteś i piszesz :)

    OdpowiedzUsuń