Przerwa Świąteczna przeminęła jak mrugnięcie okiem. Miałam pracować dla hostki do Świąt Bożego Narodzenia. Młody oczywiście twierdził, że "nie wie" jak ustalić lekcje jazdy i zeszło mu to 2 miesiące. Później jedna klasa anulowana przez deszcz. Ale nauczyciel nie raczył Nas o tym poinformować. I druga klasa anulowana przez śnieg. Swoją drogą jeżeli, pada deszcz lub śnieg i anulowana jest jazda samochodem, nie wiem jak Ci młodzi kierowcy mają sobie niby później sami poradzić na drodze. Wyszło tak, że hostka poprosiła mnie bym została do końca stycznia. Oby ten styczeń nie przerodził się w styczeń 2019, choć jak patrze na młodego to on nie jest w ogóle gotów by samodzielnie istnieć, a ma już 15,5!
Oczywiście dałam hostce do zrozumienia, że mogę go jeszcze wozić, ale mam klasy w poniedziałki i środy do późna i nie będę mogła go odebrać do 5pm czasami do 6pm. Jakimś dziwnym cudem jej to nie przeszkadzało. Nawet młody stwierdził, że nie widzi problemu by zostać w szkole do 6pm. A jak przed Wielkanocą 2017 młody miał skrócone lekcje i chciał żebym go odebrała o 12.00 a ja powiedziałam, że nie mogę bo mam szkołę to hostka stwierdziła, że mam go odebrać bo ona mi za to płaci i ch**. Oczywiście nie dodała tego ostatniego słowa, ale tak dokładnie to było.
Dziś młody i ja mamy pierwszy dzień szkoły. I tak jak na początku semestru jesiennego zawalił się system w szkole i nie wiedziałam gdzie mam klasy bo mądra nie wydrukowałam planu tylko czekałam na ostatni dzień i lekcji nie było. Tak i dziś szkoła odwołana bo spadł śnieg i szybko zamienił się w lód na drogach. Przez ostatnie 2 tygodnie mieliśmy -15, -20 stopni, wiec jak wczoraj było 0 to aż człowiek zadowolony, że w końcu ciepło.
16 Lutego przeprowadzamy się do Naszego Pierwszego wspólnego apartamentu, który nie jest własnością hostki. Już się nie mogę doczekać, bo wreszcie hostka nie będzie miała klucza do tego mieszkania i nie będzie robiła mi jakiś wizyt od czasu do czasu. Nie będę musiała też wstawać wcześnie rano i wozić młodego lub zmieniać własnych planów, bo hostce się przypomniało że młody ma szachy za godzinę. Kupiliśmy sobie z Nate już też wakacje do Mexyku w maju z czego bardzo się ciesze. Co prawda byliśmy w Cancun rok temu (filmik się wciąż robi) to tym razem lecimy w inne miejsce. Nigdy wcześniej nie mogłam lecieć w maju ponieważ młody miał Szkołę a wszystkie miesiące nie-wakacyjne są duzo tańsze. Tak więc za $500 lecimy do Mexyku na 7 dni all inclusive, aż grzech było nie kupić :)
A co teraz robię ogólnie....?
głównie nadrabiam zaległości, oglądam SEX w Wielkim Mieście (nigdy wcześniej nie widziałam tego filmu a moja Natalia jest wielka fanka, wiec oglądam :) ). Czytam Karola Darwina, "O Powstaniu Gatunków" ponieważ ostatnio moja nauczycielka mi powiedziała, że nie mogę mieć własnej opinii na temat ewolucji jeżeli nie przeczytałam całej książki, tak wiec jade z tym. Póżniej zabieram sie za Freud'a i Marx'a. Ucze się dalej Rosyjskiego i od jakiegoś już czasu Japońskiego. Praktykuje jogę i rysuje (choc jestem bardzo slaba to robie to bo lubie).
i tak o, w wielkim skrócie bo dawno się nie słyszeliśmy ;)
Pamiętam że jak u mnie było kiedyś - 15 to mój kolega przyjechał do szkoły na nartach. Nie było lekko śnieg po szyje a i tak trzeba było do szkoły chodzić hiih :)
OdpowiedzUsuńNo to rób ten filmik z Meksyku trochę lata dla nas.
I fajnie że odłączysz się już od hostki ( miejmy nadzieje) bo niezapowiedziane wizyty to nie jest nic fajnego niestety.
Trzymaj się :*
Marta, moja wierna czytelniczka :*
Usuńteskni mi sie za takimi sniegami w Polsce i dziecinstwa :)
:*
Dzieje sie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńCzyli wreszcie sie calkowicie usamodzielniasz? Super.
A mozesz napisac tak ogolnie w jakim kierunku zawodowo pojdziesz?
Pzdr.
Szarasu
juz dawno bylam usamodzielniona, pracowanie u hostow to nie jest taka latwa sprawa. Choc praca nie jest ciezka, ale godziny jakie mam nie pozwalaja mi praktycznie na wsypanie sie, pojscie do szkoly, zaplanowanie czegokolwiek. Wiec ciesze sie ze wreszcie bede wiedziala kiedy co mam zaplanowane. A zawodowo ide w business.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Bardzo lubię ten blog, przeczytałam jakieś 3/4 postów, a komentuję po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńTo do tej pory mieszkaliścię w domu u hostów? Na tym piętrze, na którym mieszkałaś jako au-pair?
Szkoda, że posty są tak rzadko, naprawdę lubię czytać tego bloga:)
Pozdrawiam,
Agnieszka
Witam serdecznie na blogu!
Usuńmieszkalam u hostow, ale jak juz kiedys pisalam nie w tym samym domu bo moja hostka ma 3, wiec moglismy za free mieszkac w jednym z nich. Postaram sie cos napisac czesciej :) ogolnie mysle o otworzeniu nowego bloga ze wzgledu, ze tutaj juz nie poruszam spraw au pair.
pozdrawiam
To naprawdę bardzo ładnie z ich strony, że dali Wam taką możliowść, mimo, że z tego co przeczytałam ich zachowanie mogło niekiedy doprowadzać do łez i poczucia beznadziei. Ale w gruncie rzeczy to chyba dobrzy ludzie, skoro tyle lat u nich pracujesz:)
UsuńAgnieszka
Fajnie uslyszec co u Ciebie po dlugim czasie 🙂 ile lat nauki Ci jeszcze pozostalo?
OdpowiedzUsuńWitam :) zalezy czy juz bede konczyc czy pojde dalej. Ale koncze ten kierunek latem 2018 wiec juz prawie koniec :)
OdpowiedzUsuń