środa, 28 stycznia 2015

✌ NAD ZIEMIĄ ✌

Tak jak mówiłam na fb, jest nowy filmik i jest moja nowa ulubiona piosenka :) <3
















czwartek, 15 stycznia 2015

Weekend in Chicago



Mówcie co chcecie, ale moim zdaniem filmiki takie jak ten poniżej to najlepsza pamiątka jaką możecie przywieść z podróży i to za darmo :)












niedziela, 11 stycznia 2015

Aplikowanie na uczelnie w USA

Ostatnio zostałam poproszona o historie mojej aplikacji na uczelnie. Musicie jednak pamiętać, że każda uczelnia może mieć swój własny system i może to wyglądać troszkę inaczej niż w moim przypadku. Dzisiaj przedstawię wam streszczone kroki, ale jak będziecie chcieli to mogę wam później nagrać filmik i podać więcej szczegółów.



1. Wybór szkoły i kierunku.

2. Umówienie się z advisor'em na rozmowę. On/ona wam powie wszystko jak to widzi, czy macie szanse dostać się na uczelnie, jakie będą wasze następne kroki itp.

3. Złożenie aplikacji (100$)

4. Przetłumaczenie dyplomu na język angielski (40pln/strona) (ok 100$)

5. Wysłanie mojego dyplomu ukończenia studiów w jęz ang do mojej starej szkoły w PL. Oni musieli wypełnić dokumenty, że dyplom w języku ang odpowiada oryginałowi, a następnie wysłać (5$) dokumenty do firmy WES  w USA, która przerobiła mój dyplom na system amerykański (205$)

https://www.wes.org

6. Ukończenie high school i zdanie GED (matura)(40$) która była uznana jako znajomość języka ang, i nie musiałam pisać TOEFL.


7. Dostanie się oficjalnie na studia (za dostanie się na studia trzeba było zapłacić 50$).

8. Otworzono mi iStart(servis dla studentów międzynarodowych) tam musiałam załadować dokumenty typu; wiza, paszport, dokumenty od hostki, że będzie moim sponsorem, jej wyciągi z banku itp.

9. Po załadowaniu wszystkich dokumentów na iStart musiałam umówić się ze szkołą na spotkanie. Tam, dostałam kopie mojego I-20 (coś takiego jak DS2019) wraz z kopiami dokumentów (paszport, wyciągi z banków hostki itp) wypełnionym wnioskiem I-593 (http://www.uscis.gov/sites/default/files/files/form/i-539.pdf),
opłaceniu serwisu iStart(200$) i dodaniu czeku (290$) dokumenty zostały wysłane do Homeland Security.

http://www.dhs.gov

10. Po miesiącu dostałam pismo od Homeland Security, że chcą otrzymać list w którym zostanie im wyjaśnione dlaczego moja host mama chce mi sponsorować studia jeśli nie będę juz dla niej pracowała. Musiałam też udowodnić, że po ukończeniu studiów wrócę do PL. Rodzice przesłali mi mój akt zameldowania, oraz akt własności domu moich rodziców, również rodzice napisali list, w którym zadeklarowali, że po moim powrocie z USA będę mieszkać z nimi.

10. Po 3 tygodniach dostałam listownie informacje, że mam status studenta.

Jeżeli was to interesuje, a ja nie mam nic do ukrycia jak wiecie :) moja szkoła kosztuje 7500$ na semestr. Samo 3500$ jest opłatą za to, że nie jestem rezydentem czy obywatelem USA. 1000$ to ubezpieczenie, które szału nie robi. Nie jest nawet wliczony dentysta, on kosztuje dodatkowe 200$ i zrobią wam tylko zęby, które was bolą. Ubezpieczenie szkolne również oznacza, że leczenie powinno odbywać się tylko na campusie medycznym danej szkoły. Jeżeli chcecie chodzić do innego lekarza też płacicie 200$. Doktor przyjmuje od pon do pt od 9-17, wiec gdy Nate złamał rękę w piątek wieczorem musiał cały weekend czekać na doktora. Dopiero w pon poszedł na zdjęcie i ustalenie zabiegu. Gdyby poszedł do szpitala to, po 1. musiałby zapłacić z własnej kieszeni a szkoła by mu później zwróciła, ale zwróciliby tylko 50% kosztów. Pomimo, że Nate miał zabieg na terenie campusu medycznego szkoły, ubezpieczenie szkolne pokryło tylko 80% całkowitych kosztów.

Do tego dochodzą książki ok 200$ na semestr,

Przed rozpoczęciem szkoły są testy wstępne by przypisać was do odpowiedniej grupy. Odbywa się też orientation, gdzie zapoznają studentów międzynarodowych jak wygląda miasto, jak jeździć samochodem w USA i inne pierdoły.


By utrzymać status studenta, należy wyrabiać 12 kredytów na semestr (minimum). 12 kredytów = 12 godzin tygodniowo. Wydaje się mało, ale na studiach tutaj wyznaje się zasadę, że liczę kredytów należy podwajać do odrabiania prac domowych np. jeśli mam 12 kredytów tygodniowo to 24h powinnam spędzić na prace domowe. Z materiałem idzie sie bardzo szybko, my robimy 2 rozdziały w tydzień.
Trzeba też pamiętać, że "my" potrzebujemy więcej czasu na przetłumaczenie niektórych wyrazów na jęz. polski bo jednak książki na studiach to już nie są podręczniki do nauki angielskiego :)


Mam nadzieję, że owe informacje okażą się przydatne.

Jeśli interesuje was ile czasu mi to zajęło, to od kwietnia do 8 października. Sama uczelnia w PL trzymała moje dokumenty ok 2 miesiące. Mimo wszystko UC pozwoliło mi zacząć naukę od sierpnia, gdy jeszcze oficjalnie nie miałam statusu studenta.




czwartek, 8 stycznia 2015

Znajomość języka angielskiego...

Ze względu na powielające się pytanie odnośnie mojego języka angielskiego przed przyjazdem do Stanów, postanowiłam ponownie nagrać film na ten temat :)



Do później.....

sobota, 3 stycznia 2015

AU PAIR - opiekunka, sprzątaczka czy członek rodziny??

Dziś jak każdego dnia przeglądałam swojego facebooka i czytam post napisany przez moją LCC...

"Au Pairs remember you are part of a family so that means you need to act like a real family member as you would in your own family. Examples: bring in the mail, take out the kitchen garbage, bring in the empty garbage cans from the street and clean up dishes. You should always leave the house the same way you received it. Clean up after yourself. Have dinner with your family when you can; help family setup and help clean up the dishes and kitchen after eating. When you go out for dinner with your host parents and you are not working, you should still help. You can help the kids when their food comes, help entertain the kids while they are waiting, and take a turn taking them to the bathroom. You are not a guest, you are a part of the family. And be sure and say thanks for the special meal."


po pierwsze jesteśmy au pair - opiekunkami, a nie kuźwa sprzątaczkami... do naszych obowiązków może należeć posprzątanie pokoju DZIECI, zrobienie DZIECI prania, a nie sprzątaniu w całym domu i robienie prania hostom. Ja nigdy nie miałam takiej sytuacji, że miałam sprzątać po hostach czy coś, dzieciaki zawsze sprzątają śmieci i targają kosze z drogi, młody sprząta kuwety, ale...znam dziewczyny, które musiały robić inne rzeczy. Napiszę wam listę rzeczy, która przytrafiła się moim au pairowym koleżanką,1. Macie swoje plany na wieczór, bo ustawowo pracujecie do 17. Dostajecie o 14 SMSa od hostki, że macie zabrać dzieciaki do fryzjera czy gdziekolwiek. Nie jest ważne, że macie plany, kupione bilety... macie jechać, bo np ustawowo i tak nie wyrabiacie 45h tygodniowo. 2. Hości od pół roku gadają, że na Spring Break wszyscy jadą do Disney World na tydzień. Trzy dni przed wylotem hosci mówią do AU PAIR: Ale Ty pamiętasz, że jedziemy za 3 dni do DW? AUPAIR: Tak, pamiętam :), HOŚCI: To mogłąbyś sobie już kupić te bilety lotnicze i zarezerwować hotel!Z przyczyn oczywistych AU PAIR nie pojechała z hostami, po ich powrocie dostaje info: ponieważ miałaś wolne przez tydzień teraz będziesz odrabiać i pracować 12h przez next 5 dni. - AUTENTYCZNA HISTORIA!!!3. Gdy hości są innego wyznania, nie będą świętować z Tobą Świąt i urodzin. Pomimo, że Ty kupisz prezenty na "ich" święta, Ciebie będą mieć w dupie. 4. Koleżanka dostała telefon od hostki i jej mówi: wyjeżdżam na weekend, XXX(imię psa, ale nie pamiętam jakie) będzie czuła się samotna, możesz wziąć ją do swojego łóżka i spać z nią aż wrócę???5. Hości mają zajebiście złe nawyki żywieniowe. Jedzą tylko i wyłącznie śmieciowe jedzenie, w domu nie ma ani warzyw ani owoców. AU PAIR musi kupować swoją własną żywność, albo będą tyć. Raz au pair została zapytana czy chce coś ze sklepu, powiedziała że jakieś owoce np. jabłka. Host kupił jej aż 3 jabłka. Dzieciaki widząc jabłka (bo kochają owoce i warzywa) rzuciły się na nie i au pair nic nie dostała. Później przyjechała next au pair (ta się z nimi nie pier****) zadzwoniła do LCC i powiedziała, że w domu nie ma owoców i warzyw, na drugi dzień kupili masę owoców i warzyw. Trwało to tydzień, później AU PAIR zaczęła kupować swoje jedzenie. Raz Host mama, zobaczyła banany i pyta AUPAIR, Czy Ty kupiłaś te banany? AUPAIR: Tak!! HostMama: Czy jak wezmę jednego to będę musiała Ci zapłacić? AUPAIR (MISTRZ) TAK!!!! HostMama ich nie wzięła :P

2 tygodnie później ogłosili REMATCH !!


6. Jest środa, godz 21, au pair przepracowała już 43h w tym tygodniu, pada na twarz. Przychodzi host tata (który pracuje w domu) i mówi; jestem taki zmęczony, chcę iść dziś z żoną out, zostaniesz z dziećmi????


7. Nigdy się nie pytają: jak Ci miną dzień, jak w szkole (jak masz jakiś kurs) jak było na weekendowym wypadzie, jak było na imprezie...... NIC!! Ale mimo to można by powiedzieć, że mimo to traktują was jak członków rodziny ponieważ sami sobie nie zadają takich pytań.


To są autentyczne historie, teraz pytanie, czy tak zachowuje się rodzina? jeśli tak, wtedy różnica pomiędzy polską a amerykańską kulturą to jakieś milion lat świetlnych.
Mam nadzieję, że Wasi hości są cudowni, ale moja LCC która wrzuciła to na facebooka również jest host mama!! Też ma au pair, sama siedzi w domu. Jak się zapytałam jej au pair jak pracuje, to powiedziała, że od 8-14 i od 18-22. Zapytałam ją co wtedy robi jej HM, powiedziała, że czyta książki albo ogląda TV (ona nie pracuje w domu, tylko siedzi). Raz mieliśmy au pair meeting, moja LCC wtedy nie była jeszcze LCC, tylko zwykłą host family. To był family meeting i przyszła ona,jej cała rodzina i jej au pair. Z chwilą gdy wybiła 18 matka (LCC) przestała obserwować dzieci (tak max perfidnie opuściła bawialnie jak gdyby nigdy nic) bo był czas pracy au pair. 
Jako, ze moja LCC jest też HOST MAMA, chcę zrobić z AUPAIR niewolnice... nie dajcie się!! Jeżeli chcą byście były i zachowywały się jak członkowie rodziny, to hości też muszą się tak zachowywać. Jeżeli hości traktują Was na zasadzie pracownik - pracodawca. nie widzę sensu wchodzenia w tyłek i udawania happy rodziny.





P.S. Mimo wszytko mam nadzieję, że wasze HF traktują WAS jak członków rodziny :)